- Miałem swoje 1 mieszkanie. Ożeniłem się z dziewczyną, która mieszkała w swoim własnym. Później trafiła się nam okazja i wspólnie kupiliśmy kolejne, które poszło na wynajem. Mamy trójkę dzieci i każde kiedyś dostanie po jednym z mieszkań. Przynajmniej tak zakładaliśmy. Plany się zmieniły – wyjechaliśmy z Polski. Obecnie żyjemy już ładne kilka lat poza ojczystym krajem. Naszymi mieszkaniami opiekował się agent z biura nieruchomości. Niestety totalnie sobie nie radził z obsługą samych lokali. Przy okazji pobytu w Polsce (wakacje) zawsze mieliśmy sterty niezapłaconych rachunków do uregulowania. Raz US nałożył na nas karę kilku tysięcy zł. Agenta interesowało jedynie skasowanie nas za znalezienie lokatora. W 2013 r. nawiązałem współpracę z Panem Bartkiem. Od tego czasu nasze mieszkania zaczęły przynosić wyłącznie zyski. Pan Bartosz Dolinkiewicz obsługuje wszystkie nasze lokale bez jakiegokolwiek zaangażowania z naszej strony, co ogromnie mnie z żoną raduje i ratuje.
Zdzisław
- Gdy córka studiowała w Szczecinie – kupiliśmy jej mniejsze mieszkanie. Po studiach wyjechała, a mieszkanie zostało. Zaczęliśmy je wynajmować. Ponieważ mieszkamy w znacznej odległości od Szczecina, to trudno było wszystko kontrolować. Dojazdy pożerały zyski. Zawsze coś trzeba było podpisać, coś wymienić, naprawić. Nieraz wzywani byliśmy przez spółdzielnię z powodu zachowania lokatorów. Ostatni najemcy zrujnowali i zadłużyli mieszkanie. Chcieliśmy sprzedać nieruchomość, ale nikt nie chciał zapłacić za nie tyle, co żądaliśmy. Mieszkanie wyglądało tragicznie. Odremontowaliśmy je i postanowiliśmy raz jeszcze wynająć, ale tym razem przez kogoś, kto miałby nad wszystkim kontrolę. Trafiliśmy na Pana Krzysztofa, który zajął się tym nieszczęsnym mieszkaniem i duży problem odwrócił w comiesięczne przychody z czynszu.
Edward -
Pracuję zawodowo jako samozatrudniona specjalistka. Zarabiam całkiem nieźle. Jakiś czas temu zrobiłam, za namową kolegi, symulację swojej przyszłej emerytury. Wyniki mnie całkowicie zszokowały. Nie wyobrażam sobie przeżyć za takie pieniądze, które otrzymam w przyszłości z ZUS; jak w ogóle otrzymam cokolwiek. Zaczęłam szukać jakiś alternatyw. Miałam już nieprzyjemne doświadczenie z inwestowaniem. Pierwsze pieniądze powierzyłam pośrednikowi finansowemu, który zakupił pakiet funduszy. To było kilka lat temu. Wszystko wyglądało wspaniale … na papierze. Rzeczywistość okazała się bardziej rzeczywista. Praktycznie cały wkład został stracony. Umowa była tak skonstruowana, że nie mogłam wydobyć wszystkiego, co zostało, bez jeszcze większych strat. To była nauczka i pewne doświadczenie. Zdałam sobie sprawę, że giełda to nie dla mnie. Niedawno spotkałam fajnego mężczyznę. Od niego dowiedziałam się więcej o nieruchomościach. Wiedza pozostała, on niestety nie. Kupiłam mieszkanie typowo pod wynajem. Cały remont i późniejsze urządzanie pochłaniały mój wolny czas, którego nie miałam zbyt wiele. Zdecydowałam się na powierzenie zarządzania wynajmem specjalistom. To była dobra decyzja. Dzięki firmie EZHome zarabiam i równocześnie oszczędzam czas. Aktualnie jestem w trakcie nabywania kolejnego mieszkania, które również przeznaczę na wynajem.
Sylwia – Poznań
-
Kupiliśmy z żoną mieszkanie dla syna. Urządziliśmy je ze stanu deweloperskiego. Syn wyjechał na studia do Poznania i raczej nie zanosi się, aby wrócił. Zdecydowaliśmy się na wynajem. Ponieważ nie mamy o tym pojęcia, a dodatkowo nasłuchaliśmy się od znajomych przerażających historii, postanowiliśmy zlecić to specjaliście. I to była dobra decyzja. Mieszkanie pracuje na czesne dla syna, jest opłacane i dodatkowo wzrosła jego wartość.
Robert – Gorzów
Pozwól sobie pomóc i zgłoś swoją nieruchomość do zarządzania